MuFu

Sunday, November 26, 2006

kompot ze śliwek

Wysiadam z dialektycznie przesiąkniętego busa i...oh...nareszcie świerze powietrze..
Patrze na gwiazdy których widzę milony nad sobą..słyszę tylko szum wiatru pędzę zmarznięta do domu który widział mnie jako dziecko..jako nastolatkę i jako kobietę..a jednak sam niewiele się zmienił. Zapach zupy drażni moje wyjałowione receptory..mmm..
Rozglądam się...rzucam rzeczy na łóżko..i wracam do kuchni..
Herbata smakuje inaczej..wszystko smakuje inaczej..świat tu nie pędzi szaleńczo do przodu tylko wlecze się.
Sielanka..

0 Comments:

Post a Comment

<< Home