MuFu

Wednesday, October 17, 2007

winna

no i znowu winna..mam dość dochodzenia racji..ona powinna się samoczynnie ustalać. Powinnam sie odciąć od calego towarzystwa..w sumie został karol i żej..
od Karola gniewnych i zazdrosnych spojrzeń i od Żeja u którego brak jakiejkolwiek reakcji na to że jednak jestem kobietą a to do czegos zobowiazuje..
zacząć od tabula rasa...fabula rasa jak pisał Stachura. Być sobą i zacząć wszystko tak jak powinno być..bez zadnych nierówności..wszystko wygładzić..i uspokoić.
Patrzeć na siebie w lustrze bez podtekstu" popatrz za jaką szmatę mają Cię ci wszyscy faceci.."
Jestem młoda, ładna , raczej niczego mi nie brakuje..łącznie z rozumem. Chce się realizować..mam wiele marzeń..chciałabym czuć się pożądaną i kochaną..chciałabym więcej ciepła w życiu a nie chłodnej rywalizacji o każde spotkanie..to ja mam nie mieć czasu na nie..taka hierarchia.
i smutno mi teraz..
czuje że tracą do mnie szacunek wszyscy wokół..
paskudne
uciekne i nawet nie bedzie im mnie brak..to chyba najgorsze;(

Thursday, October 11, 2007

l

patrzysz na mnie i co myślisz? Ja patrząc w lustro widzę kogoś złamanego najgorszą siłą. Nie oszczędziłeś mi niczego..zabrałeś mi wszystko, całą nadzieję na lepsze..dziś wszystko zamykam za sobą..nie ma już nic, muszę oduczyć się przyzwyczajeń, wymazać jak najwięcej żeby mniej bolało..szkoda mi z dwóch "stron"..że nie zrobiłam tego wcześniej..lub że nie potrafiłeś mi tego oszczędzić..

może..?

może chciałeś mi kiedyś powiedzieć że jestem tajemnicą skrytą w złotej szkatułce,
może chciałeś powiedzieć że w nikim nie ma tej magii którą Cię obdarowuję
może chciałeś powiedzieć że jestem jak aurora borealis niepowtarzalna, mieniąca się kolorami,
może chciałeś powiedzieć że jestem jak sen, nie ten mroczny tylko ten kryjący sie pod powiekami,
może chciałeś powiedzieć że z nikim nie przeżyłeś tylu pięknych chwil swego życia,
może chciałeś powiedzieć że jestem dla Ciebie całym światem i kosmosem,
może chciałeś powiedzieć że przy nikim nie czułeś tej radości
może chciałeś powiedzieć że moje ciało jest jak kaszmir, fascynująco miękki, ciepło które od niego bije ogrzewa Twoje spragnione dłonie,
może chciałeś powiedzieć że moje ramiona chronią Cię przed samotnością, smutkiem i niespełnieniem
może chciałeś powiedzieć że wszystko to przeznaczenie i że do końca będziesz przy mnie..
może?
ale to już jest bez znaczenia..

friderra

pęka..skorupa..ciężka..wołają mnie ich głosy..wydostanę się dziś na powierzchnie.. będę fruwać nad powierzchnią dróg..musisz mieć ramiona jak żeglarz żeby ściągnąć mnie z powrotem, musisz mieć tą pewność, tę siłę pewności w sobie żeby to zrobić..uchwycić mnie w pasie..nie za koniuszek spódnicy..inaczej nie zejdę..zostaniesz z czarnym materiałem w ręku jako relikwią że kiedyś miałeś mnie bardziej niż ktokolwiek..
Będzie śliczną pamiątką wetkniętą za moje zdjęcie..nie martw sie, kiedyś poślemy te wszystkie pamiątki na strych..nie będziemy patrzeć na swoje coraz bardziej pomarszczone twarze..nic się nie stanie, ludzie będą się cieszyć, góry dalej będą stać a morza nie zaleją lądy..
Rozejdziemy się po cichu..w różne strony, jeśli chcesz podaruję Ci cokolwiek sobie zażyczysz..
Nie będzie już łez..zdążymy je wylać później..na czyiś ramionach lub samotnie, trzymając się uporczywie pamiątek...aż zaświeci słońce, odetchniemy z ulgą już z własnymi aniołami na barkach..bez kropli żalu i rozpamiętywania..
zaczniemy od nowa..inne życie..