poranek
I po wiankach.
wszystko nawet sie ułżyło..było tak jak przewidywałam..po koncercie i po fajerwerkach wylądowaliśmy na Groblach.Ale w mieszkaniu byliśmy już o 2.15:)pogadaliśmy z Kają i poszliśmy "spać".A dziś..hm,zadzwonił tata Żeja że może go zabrać do domu i..co miałam zrobić?
Znowu to samo..wiem,rozumiem,oczywiście że zadzwonie,nie..nie gniewam się,było na prawde miło..i z przyklejonym uśmiechem zamykam za nim drzwi.
Nic sie nie zmieniło.
Wczoraj Karolina powiedziała jak bardzo się cieszy że wróciliśmy do siebie. Ok..ja chyba też się cieszę..
Mogłabym przecież wogóle sie nie starać, zostawić go wtedy na pastwisku losu i nie mieć wyrzutów bo przecież sam do tego doprowadził,ale jak zwykle zrobiłam na odwrót.Nie mam żalu że znów jesteśmy razem,bo chciałam tego i chce nadal,ale wtedy..mogłam po prostu sobie odpuścić..zrobić tak jak wszyscy robią kiedy ktoś zdradzi..odwrócić się na pięcie i zacząć myśleć o sobie.
Przez jakiś czas było jak w bajce..mam do dziś te smsy którymi mnie zasypywał,w głowie zostały mi jego słowa.Teraz wszystko się...znormalizowało?Wszyscy zapomnieli..ale ja nie umiem.
Nie mam do niego zaufania w takim stopniu jak było to kiedyś..I tylko przykro mi czasem że czyjeś cierpienie nie potrafi nas nauczyć pewnych zachowań,że przechodzimy do normalnego rytmu jakby to było tylko zwykłe nieporozumienie..dzisiejszy świat nie ma czasu na myślenie o drugim człowieku więc wytworzył sobie coś cudownego: obojętnośc..
I właśnie czuję,że brakuje mi kogoś..kogoś komu można zaufać, kto jest kiedy go potrzebuje a ja mogę tym samym się odwdzięczyć.Jeden telefon i już rozumie o co chodzi,i wie że potrzebuje pomocy i zjawia bezinteresownie się tylko po to żeby otrzeć mi łzy.
Brakuje mi tego kogoś kiedy nie mam do kogo zadzwonić..biorę telefon i wiem,że spośród setki numerów nikt nie zdoła się poświęcić.
Karol teraz napisał że się ograniczam..ale ja po prostu nie umiem sobie poradzić z tą samotnością..zresztą..on jest nie lepszy;)
Lece..
zobaczę ile tego dziś napisałam w przypływie chęci.
0 Comments:
Post a Comment
<< Home