Po sesjowe śniadanie
I wczoraj skończyłam z sesją.Zaraz po egzaminie pobiegłam na tramwaj..dotarłam do mieszkania po jakichś kosmicznie długich chwilach..a to wszystko przez objazdy:(Nawet nic nie zdążyłam zjeść tylko przebrałam się w bardziej komfortowe ciuszki i pobiegłam spowrotem na tramwaj..No i sie oczywiście spóźniłam..
Przepraszałam Żeja przez następne pięć minut..i jakoś chyba załagodziłam sytuacje..
Pojechaliśmy w końcu na Rakowicką!!
Było świetnie!!..Nowaściana jest trudna i szczerze powiedziawszy ledwo sie wspiełam do pierwszej linii...ale Żej...poezja! on po prostu wbiegał do góry:)
Dziś mam lekkie zakwasy(to przez nagromadzenie kwasu mlekowego...ponieważ metabolizm glukozy nie nadążał za moimi wyczynami).
Zapisaliśmy sie nawet na sekcje.Zobaczymy co z tego wyjdzie bo wczorajsza atmosfera dodatkowo wspomagana przez 30 stopni upału nie wróżyła nam porozumienia.
Wszystko to podobno przez jego rodziców. Myślałam że już mu coś powiem,ale byłam twarda i nie chciałam żeby wyszło że sie czepiam kiedy ona akurat się czymś martwi.
Wróciłam sama do mieszkania..zrobiłam zupę pomidorową i cóż..zjadłyśmy ją z dziewczynami całą:)NIc do końca wieczoru nie robiłam chociaż obiecałam Kaji że pójde z nią na impreze..ale cóż..BYŁAM wykończona!!
Teraz siedzę nad kompem i nie mam kompletnie żadnych perspektyw na dzisiejszy dzień..
Pasowałóby znaleźć pracę..ale najpierw trzeba iść na jutrzejsze WIANKI..
spadam zjeść coś..
pa
aaaaaa...polecam wspinaczkę ściankową w Centrum Wspinaczkowym Forteca-na prawde warto!!!
0 Comments:
Post a Comment
<< Home